Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
niby, to tylko tacy, którzy jeszcze nie dopchali się do żłobu", tu zaśmiał się i dokończył "zobaczysz, czym ich podejmuję". Przeszliśmy do pokoju z młodzieżą, poszturchujące się niedorostki natychmiast spowolniały, Ewa nie brała w poszturchiwaniu udziału, ledwo ległem na dywanie, podczołgała się ku mnie, za rękę ujęła i siedziała poważna nadzwyczajnie, lecz inaczej niż reszta, rzekłbym - była to powaga macierzyńska, własnościowa. "Sylwek - zakomenderował inżynier - przynieś podwieczorek", poderwał się chłopaczek nader żwawo, zniknął w kuchni, skąd po chwili przydźwigał tacę z kremami, nugatami, orszadą i pszczelim mleczkiem, rzuciły się niedorostki na słodycze, pochłaniały je wśród dziecięcych posapywań i mlaskań, całkowicie zapomniały o
niby, to tylko tacy, którzy jeszcze nie dopchali się do żłobu", tu zaśmiał się i dokończył "zobaczysz, czym ich podejmuję". Przeszliśmy do pokoju z młodzieżą, poszturchujące się niedorostki natychmiast spowolniały, Ewa nie brała w poszturchiwaniu udziału, ledwo ległem na dywanie, podczołgała się ku mnie, za rękę ujęła i siedziała poważna nadzwyczajnie, lecz inaczej niż reszta, rzekłbym - była to powaga macierzyńska, własnościowa. "Sylwek - zakomenderował inżynier - przynieś podwieczorek", poderwał się chłopaczek nader żwawo, zniknął w kuchni, skąd po chwili przydźwigał tacę z kremami, nugatami, orszadą i pszczelim mleczkiem, rzuciły się niedorostki na słodycze, pochłaniały je wśród dziecięcych posapywań i mlaskań, całkowicie zapomniały o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego