poprowadzić mogą do świata, którego ani rozumem, ani wiarą swoją zwyczajny człowiek pojąć nie będzie zdolen. Spojrzeliśmy po sobie z burmistrzem, wielmożnym Marcinem z Pertuis, bowiem nie zwykła to była rzecz, by chłopek prosty dostojników jak równy im przestrzegał i nakłaniał. Ale powstrzymaliśmy się od skarcenia go, gdyż stary był nadzwyczajnie i dostojność, zwykła jego wiekowi biła wprost od niego, jakoby Pan przez niego przemawiał. Usiedliśmy więc u wejścia i czekaliśmy.<br>Słońce zaszło już za widnymi z daleka murami Aix i winnice okryły się ciemnością, ale miejsce, gdzie byliśmy, jarzyło się jakąś dziwną poświatą. Gdy pokazał się księżyc, nagle światłość objęła