paradować bez cienia zmarszczki, swoje chlebaki i ekwipunek, swoją kuchnię polową, szorowali menażki w <orig>aryku</> do nadzwyczajnego połysku, a każdy wyfasował gruby, żołnierski scyzoryk do wszystkiego, "universal", o kilku ostrzach, z nożem do konserw i szpikulcem do przebijania puszek, istny cymes, taki chytry, jakby go angielski Izraelita wymyślił.<br>Z armijnych nadzwyczajności prócz wycyganionego orzełka Jurek otrzymał tylko brązowy krzyżyk na szyję, z twardego bakielitu, w którym wytłoczono rozpiętego Chrystusa, a na odwrocie krzyżyka napis: "The Pledge of Victory", "Rękojmia Zwycięstwa". Ciemnobrązowa powłoka rychło się ścierała i krzyżyk żółkł, potem bielał. A dostał go na pamiątkę po uroczystej mszy polowej, gdy przystępował