Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Stanach, muszę tam być przed dwudziestym piątym sierpnia.
I nieruchomo, z dłońmi wciśniętymi w kieszenie płaszcza, opowiedziała o diagnozie i profesorze Wrońskim, który wiedząc, że Jacek ma brata w Stanach, radził jechać natychmiast. To on zatelefonował do swojego pacjenta, ministra spraw wewnętrznych, by przyspieszył wydanie paszportu, on uruchomił w ambasadzie nadzwyczajny tryb wizowy; Jacek już tam jest, ale z dokumentami żony zwlekano przez dwadzieścia najgorszych dni jej życia i dopiero dziś...
- Dzwonił ze szpitala, pytał, kiedy przyjadę, a ja nie umiałam odpowiedzieć, bo ci urzędnicy... Oni mają czas, rozumie pani, wszyscy mają czas i tylko dla nas zabrakło.
Teresa nie wie
Stanach, muszę tam być przed dwudziestym piątym sierpnia.<br>I nieruchomo, z dłońmi wciśniętymi w kieszenie płaszcza, opowiedziała o diagnozie i profesorze Wrońskim, który wiedząc, że Jacek ma brata w Stanach, radził jechać natychmiast. To on zatelefonował do swojego pacjenta, ministra spraw wewnętrznych, by przyspieszył wydanie paszportu, on uruchomił w ambasadzie nadzwyczajny tryb wizowy; Jacek już tam jest, ale z dokumentami żony zwlekano przez dwadzieścia najgorszych dni jej życia i dopiero dziś...<br>- Dzwonił ze szpitala, pytał, kiedy przyjadę, a ja nie umiałam odpowiedzieć, bo ci urzędnicy... Oni mają czas, rozumie pani, wszyscy mają czas i tylko dla nas zabrakło.<br>Teresa nie wie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego