uniósł ku górze zgrabnie skrojony ogon, a potem, spuszczony ze smyczy hamulców, wyskoczył w powietrze z betonowego pasa niczym rakieta.<br>Babicz jeszcze w momencie startu doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli miał zamiar wykonać postawione mu zadanie przed zapadającym szybko zmrokiem, musiał bardzo się spieszyć. a czas, niestety, naglił. Im szybciej dotrze do wyznaczonego zadaniem rejonu rozpoznania, tym lepiej, tym większe jego szanse, tym dłuższym czasem będzie dysponował na poszukiwanie wyznaczonych obiektów. Dlatego nie oszczędzał silnika.<br>Kleczew nadleciał zza horyzontu i przepadł gdzieś z tylu, potem Ślesin, Sompolno, Izbica Kujawska i Kowal, a między nimi przestrzenie, które zdawały się