Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
w żadnym
moim przeczuciu, lecz w obejściu, jakby krów wyszedł dojrzeć, tak
zwyczajnie i nieoczekiwanie, gdy już ostatnia nadzieja mnie opuściła,
gdy już doznałem przez chwilę pamięci po nim, więc może to sprawiło, że
miast się ucieszyć, zawód jakby odczułem, że gdybym mógł, starłbym
sobie jego widok z oczu, a najchętniej wróciłbym w sad do swojego
niepokoju o niego i swojej nadziei.
- Chodź jeść, synu - powiedział, przystając. - Wszystko stygnie.
- Szukałem cię - powiedziałem z wyrzutem.
Spojrzał na mnie, jakbym nie do wiary wydał mu się przez chwilę.
- Naprawdę cię szukałem.
- Chciałeś czego?
- Nie, nic - odrzekłem nieśmiało, spłoszony nagle tym jego pytaniem,
które
w żadnym<br>moim przeczuciu, lecz w obejściu, jakby krów wyszedł dojrzeć, tak<br>zwyczajnie i nieoczekiwanie, gdy już ostatnia nadzieja mnie opuściła,<br>gdy już doznałem przez chwilę pamięci po nim, więc może to sprawiło, że<br>miast się ucieszyć, zawód jakby odczułem, że gdybym mógł, starłbym<br>sobie jego widok z oczu, a najchętniej wróciłbym w sad do swojego<br>niepokoju o niego i swojej nadziei.<br> - Chodź jeść, synu - powiedział, przystając. - Wszystko stygnie.<br> - Szukałem cię - powiedziałem z wyrzutem.<br> Spojrzał na mnie, jakbym nie do wiary wydał mu się przez chwilę.<br> - Naprawdę cię szukałem.<br> - Chciałeś czego?<br> - Nie, nic - odrzekłem nieśmiało, spłoszony nagle tym jego pytaniem,<br>które
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego