nadludzkiego opanowania nerwów. Nie wiał piorunem, tylko ciągle krążąc obniżał nieznacznie swój lot ku chmurom. Zumbach to wytrawny myśliwiec: mocno panował nad drążkiem sterowym i nad nerwami.<br><br>Wtedy nagle się wyjaśniło, co robiła druga dwójka Messerschmittów, gdy poprzednio zniknęła z oczu. Poleciała wysoko w górę i oto od słońca, z najdogodniejszej strony zaatakowała Hurricana. Najpierw rzucił się jeden z nich, strzelił, chybił, a gdy wyprowadzał maszynę z lotu nurkowego, by znów wzbić się pod słońce, drugi szedł jego śladem. Zumbach zrozumiał ich chytry plan: podczas gdy trzy Messerschmitty - dwa u góry, jeden na dole - pilnowały każdego jego ruchu, by nie wymknął