Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
stary, poczciwy O'Brienie.

Oprzytomniała w południe.
- Wyszedł już?
- Już dawno. Nie wiedziałem, że między wami... - była? był? było? - szukałem słowa.
- Och, sensacja-rewelacja! - mruknęła i poszła do łazienki.

Ciemny monolit - w nim tunel z moich świateł i mojej prędkości - noc i ja - samochód. Umarłam po tygodniu chlania i moja dusza najfantastyczniej się wcieliła. W życiu tylko samochody naprawdę kochałam, więc podziękuj, księże Olgierdzie, komu trzeba. Jasne, wolałabym w porsche, ale za tyle grzechów daihatsu też okay. Ciemność, przez którą 120 na godzinę; światłotunel i jeszcze, jeszcze szybciej - 130 i on też 130; passat za mną, a w nim dwóch cinków-cwaniaczków
stary, poczciwy O'Brienie.<br><br> Oprzytomniała w południe.<br>- Wyszedł już?<br>- Już dawno. Nie wiedziałem, że między wami... - była? był? było? - szukałem słowa.<br>- Och, sensacja-rewelacja! - mruknęła i poszła do łazienki.<br><br> Ciemny monolit - w nim tunel z moich świateł i mojej prędkości - noc i ja - samochód. Umarłam po tygodniu chlania i moja dusza najfantastyczniej się wcieliła. W życiu tylko samochody naprawdę kochałam, więc podziękuj, księże Olgierdzie, komu trzeba. Jasne, wolałabym w porsche, ale za tyle grzechów daihatsu też okay. Ciemność, przez którą 120 na godzinę; światłotunel i jeszcze, jeszcze szybciej - 130 i on też 130; passat za mną, a w nim dwóch cinków-cwaniaczków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego