ta muzyka jest dobra jak trzecia, czwarta, piąta setka ruskiej wódki z barku Marasa Sz.; bo jak ona leczy lęk, moje siedemnastoletnie życie, dni młodości uderzonej w żywe serce nożem. Dotykam więc strun rękami i ustami; dziesiątki ciał odpowiadają zgodnie, kornie, tak jak lubię, ale to, które leży teraz obok, najkorniej; albowiem ze wszystkich, na których dotąd grałam, najbardziej jest moje; bo przeze mnie i dla mnie stworzone; ptaszek idiota głupszy niż się zdaje.<br>- Witku, ty wyobraziłeś sobie, że ja z nimi dwoma? Z Darkiem i Siwym, tak?<br>Kłamać. Kłamać tak, jak się oddycha. Kłamać, jak cały świat kłamie, tylko lepiej