bogacz. I<br>prawie co noc go nawiedzały, a jedne bogatsze od drugich. Śniły mu się<br>morza i oceany, okręty, potwory, smoki, jakieś ogromne ryby, jedna go<br>nawet połknęła, a potem wypluła. Jakieś wyspy, był nawet królem na<br>jednej z nich, chodził w koronie, sześć żon miał, każda innego koloru,<br>a najładniejsza była niebieska. Śniło mu się, jak w powietrzu lata, bez<br>rąk, bez skrzydeł, i jak po czubkach drzew chodzi po lesie, a kiedy<br>zeskoczył, to wprost na dach leśniczówki, gdzie mieszkała cud<br>leśniczanka. Śniło mu się, jak go jakiś wielki pan zaprosił do swojego<br>pałacu i chciał, żeby Fredek został