Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
śmiechem.
- Zwariowałeś czy co? I z kimże to?
- O, tajemnica na razie. Poznasz mą żonę wkrótce i jestem pewien, że będziesz zachwycony, jestem szczęśliwy, że życie moje wreszcie się ułoży, przy tym moja przyszła żona jest kobietą wytworną i dobrze ułożoną. Łączy nas stara przyjaźń i znam ją z jak najlepszej strony.
- I z czegóż wy będziecie żyli? - zawołał Bove.
- Z pracy, z pracy rąk moich, proszę ciebie. Zresztą nie mówmy o tm, bo uśmiechasz się sceptycznie, a mnie to boli. Dajmy spokój.
- Jego to boli, pijaczysko ohydne. Sfilistrzejesz pewnie i zgolisz bródkę. Wieczorami będziesz czytał gazety lub patrzał na swe
śmiechem.<br>- Zwariowałeś czy co? I z kimże to?<br>- O, tajemnica na razie. Poznasz mą żonę wkrótce i jestem pewien, że będziesz zachwycony, jestem szczęśliwy, że życie moje wreszcie się ułoży, przy tym moja przyszła żona jest kobietą wytworną i dobrze ułożoną. Łączy nas stara przyjaźń i znam ją z jak najlepszej strony.<br>- I z czegóż wy będziecie żyli? - zawołał Bove.<br>- Z pracy, z pracy rąk moich, proszę ciebie. Zresztą nie mówmy o tm, bo uśmiechasz się sceptycznie, a mnie to boli. Dajmy spokój.<br>- Jego to boli, pijaczysko ohydne. Sfilistrzejesz pewnie i zgolisz bródkę. Wieczorami będziesz czytał gazety lub patrzał na swe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego