Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
gdzieś w głębinach siebie, sobości, zapada w krótszy lub dłuższy sen, letarg, oczekując tylko na hasło wywoławcze, na sprzyjający jego przebudzeniu zestaw sytuacji, i to się czuje, kilka dni wcześniej już się o tym wie, nic nie można poradzić. Czeka się na przebudzenie. Najgorsze jest właśnie czekanie, jego nieuchronność, ten najpaskudniejszy błąd czekania...
Lubiłem, tak jak inni, schodzić do miasta. Nad rzeką zawsze jacyś zakochani w sobie po duszę, rodziny z dziećmi na moście, kawiarnie z głośną muzyką do późnych godzin nocnych. Pijalnie, piwiarnie, zakupy, festyny, kramy z góralszczyzną. Światła sanatoriów widziane z dołu wyglądają jak rozrzucony żar z ogniska, migoczą
gdzieś w głębinach siebie, sobości, zapada w krótszy lub dłuższy sen, letarg, oczekując tylko na hasło wywoławcze, na sprzyjający jego przebudzeniu zestaw sytuacji, i to się czuje, kilka dni wcześniej już się o tym wie, nic nie można poradzić. Czeka się na przebudzenie. Najgorsze jest właśnie czekanie, jego nieuchronność, ten najpaskudniejszy błąd czekania... <br>Lubiłem, tak jak inni, schodzić do miasta. Nad rzeką zawsze jacyś zakochani w sobie po duszę, rodziny z dziećmi na moście, kawiarnie z głośną muzyką do późnych godzin nocnych. Pijalnie, piwiarnie, zakupy, festyny, kramy z góralszczyzną. Światła sanatoriów widziane z dołu wyglądają jak rozrzucony żar z ogniska, migoczą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego