rodzinnej, zapędzonej w taką kabałę i ciemnotę, że była nawet do buntu niezdolna, i pan Konecki, w którego biurze pracowała Kachna bezpłatnie w podzięce za praktykę, na którego zresztą robił Zamojski i szewcy Włocławka, bo Konecki przez brygadzistów rozdawał towar po chałupach, wyciskając stempel swej firmy na obuwiu i chałupnikach - najpodlejsza forma wyzysku na modłę kolonialną - powiedziała kiedyś Madzia.<br>Nawet gdy w urzędzie oświadczono Szczęsnemu, że nie ma go w ewidencji, bo się nie rejestrował przez trzy miesiące, a więc nie może być skierowany na roboty magistrackie - to się nie uniósł, nie naurągał tym zza okienka, tym etatom skwaszonym znanym skądinąd