co do miejsca uśpienia, czy to ciemny staw baranowski, czy też niedalekie oparzelisko Jaremczycha. Jaremczycha - miejsce naznaczone, zbiegowisko zwidunów, mar i dusznic. Stąd co rano wybiegały na zwodzenie dusz białe mgły, jesienią, zdarzało się, straszliwie pojękiwało, a latem ziemia chodziła, jakby się gotowała. Topiel pośrodku oparzeliska wciągała bydło, nawet w najsroższe mrozy nie zamarzała. Tam i zmrok przychodził najwcześniej, jakiś niespotykanie smolisty i czarny. Tam lęgły się robaki. W upały tu przypełzały żmije z całej okolicy i odbywały, jak utrzymywali pasterze, gody, wybierały króla gadów całych Gór Świętokrzyskich.<br><br>"Ruskie idą, będą wyzwalać, wolność, koniec okupacji" - niosło się gromko przez Wrzosów. I