Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
więcej nie mamy forsy, bo źle gospodarujesz - jak zwykle, nie ominął okazji do wygłoszenia kąśliwej uwagi. - Tylko się pospiesz, żebym nie musiał cię pogonić, bo nogi poprzetrącam!
Wystraszona kobieta błyskawicznie narzuciła na ramiona kurtkę i, nawet nie tracąc czasu na zmianę obuwia, pobiegła do najbliższego sklepu. Po chwili przyniosła butelkę najtańszej wódki. Postawiła ją na stole, a mąż zasiadł do niej ze szklanką w garści. Nie minęło pół godziny, a już wysączał ostatnie krople alkoholu. Następnie pustą szklanką rąbnął w blat stołu i ryknął rozeźlony:
- Skończyło się! Ty k..., ty suko jedna! - język mu się plątał, w głowie się mieszało. - Czemu
więcej nie mamy forsy, bo źle gospodarujesz&lt;/&gt; - jak zwykle, nie ominął okazji do wygłoszenia kąśliwej uwagi. &lt;q&gt;- Tylko się pospiesz, żebym nie musiał cię pogonić, bo nogi poprzetrącam!&lt;/&gt;<br>Wystraszona kobieta błyskawicznie narzuciła na ramiona kurtkę i, nawet nie tracąc czasu na zmianę obuwia, pobiegła do najbliższego sklepu. Po chwili przyniosła butelkę najtańszej wódki. Postawiła ją na stole, a mąż zasiadł do niej ze szklanką w garści. Nie minęło pół godziny, a już wysączał ostatnie krople alkoholu. Następnie pustą szklanką rąbnął w blat stołu i ryknął rozeźlony:<br>&lt;q&gt;- Skończyło się! Ty k..., ty suko jedna!&lt;/&gt; - język mu się plątał, w głowie się mieszało. &lt;q&gt;- Czemu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego