pierś białą oddając tym łukom;<br>Fioletowe gościńce, autostrady złote<br>Ścieliły się nad lasem, który wessał słońce,<br>A z drugiej strony jakby chmurki brukowały<br>Rynek w polskim miasteczku: kamień przy kamieniu<br>Jak gołębie karmione. I gwiazdka najpierwsza,<br>Hebrajski znak wieczoru i dnia jutrzejszego...<br>Kolejno zapalały się astry w ciemności,<br>Która sen nakazuje wszelkiemu stworzeniu,<br>Aby oczy zamknęło na tajniki nieba,<br>Na odkryte, zdradzone światłem, osobiste<br>Sprawy kosmosu, wścibskim umysłom niechętne<br>I daremną pokorą trudzące myśl ludzką.<br>Raczej utulić głowę w poduszek poczciwość! -<br>Niebo łaskawe było. Pioruny najczęściej<br>Trafiały w ziemię albo w przywykłe do ciosów<br>Wytrwałe wierzby (z piersią rozprutą żyjące),<br>Lub