Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o zwierzętach, o polowaniu, o sąsiadach
Rok powstania: 1999
to jest taka farba, że szybko schnie. To oni tak już, już jak dziś patrzałam , to już wieczorkiem takie już mogłyby. Ale jeszcze trochę. Ale śmierdzi. Otworzyłam drzwi, to obeschły już, to już całe były suche. Mówię: wezmę pomaluję, bo już miałam dawno. Siostra była tu, tak wyrzuciłam i gazety nakładłam i
- A nie ściekała pani ta farba?
- Nie. A co?
- Tu ściekła po prostu. Ściekała i zasychała. I te drzwi są takie nierówne przez to.
- A nie, ona nie. Nie ma nigdzie, żeby tam ... gdzieś, gdzieś zaraz zaschła i zaraz jakieś tam. Nie. Jeszcze dwa razy malowałam, bo raz to
to jest taka farba, że szybko schnie. To oni tak już, już jak dziś patrzałam , to już wieczorkiem takie już mogłyby. Ale jeszcze trochę. Ale śmierdzi. Otworzyłam drzwi, to obeschły już, to już całe były suche. Mówię: wezmę pomaluję, bo już miałam dawno. Siostra była tu, tak wyrzuciłam i gazety nakładłam i &lt;vocal desc="umr"&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- A nie ściekała pani ta farba?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- Nie. A co?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- Tu ściekła po prostu. Ściekała i zasychała. I te drzwi są takie nierówne przez to.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- A nie, ona nie. Nie ma nigdzie, żeby tam ... gdzieś, gdzieś zaraz zaschła i zaraz jakieś tam. Nie. Jeszcze dwa razy malowałam, bo raz to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego