i zawróciłam do domu, żeby nikomu nie przeszkadzać i nie wydawać pieniędzy na moją reanimację. Ja jakoś dojdę do formy, a ONI przecież pracują, gonią, produkują, żebym mogła potem coś "głupiego i niepotrzebnego stworzyć". To niech mają luźniej.</><br><div><tit>Żorż</><br>Jurek Radziwiłowicz to jedyny mężczyzna, z którym mam ślub kościelny. Po nakręceniu sceny naszego ślubu do filmu "Człowiek z żelaza", ksiądz, który nam go udzielał, wziął nas na bok i zapytał, czy nie mieliśmy przypadkiem prawdziwych intencji. Odpowiedzieliśmy, że nie. Wtedy odetchnął i powiedział, że gdybyśmy mieli, ślub byłby w zasadzie ważny.<br>Nie mieliśmy intencji, ale coś tajemniczego nas wiąże, od pierwszego