samochodu nie ma tam podróży dłuższych niż dziesięciominutowe. Jest to jednak złudzenie wynikające z naszych przyzwyczajeń. Błotniste drogi, brak koni, bo akurat są potrzebne do roboty w polu, brak telefonu, żeby się umówić, nie przyczyniały się do ożywionych stosunków sąsiedzkich.<br> Starsi pojechali z wizytą do Suryszek i zabrali mnie. Dwór należał do Kudrewiczów. Jest to stary ród szlachecki, chyba litewskiego pochodzenia, bo słowo kudra znaczy w tym języku sadzawka. Miałem, myślę, osiem lat. Starsi gadali i polecili małej dziewczynce, żeby pokazała mi park. Szliśmy ścieżkami, przechodziliśmy jakieś mostki, które miały poręcze z brzozowych żerdek, i to dobrze pamiętam. Wtedy to się