Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
panie kapitanie. Dziękujemy za owocną współpracę. Jeżeli będziemy potrzebni, to niech pan napisze do Warszawy: Klub Młodych Detektywów, ulica Górczewska. Wystarczy!
Kapitan uniósł rękę do beretu.
- Nie zapomnę! Trzymajcie się zdrowo!
Stali w milczeniu, odprowadzając go spojrzeniami aż do furtki. Gdy znikł w cieniu drzew, Mandżaro wyciągnął notes. Wolno, z namaszczeniem przewracał kartki. Po chwili rzekł:
- Panowie, na dzisiaj służba skończona. Jutro po śniadaniu zbieramy się w szałasie.
Paragon uśmiechnął się pobłażliwie.
- Ja, panie nadinspektorze, proszę o urlop. - O urlop? - zdziwił się Mandżaro.
-Tak! Wszystkim nam należy się urlop. Na jutro PIHM zapowiada bezchmurną pogodę. Idziemy się kąpać.
Zakopane, wrzesień 1961
panie kapitanie. Dziękujemy za owocną współpracę. Jeżeli będziemy potrzebni, to niech pan napisze do Warszawy: Klub Młodych Detektywów, ulica Górczewska. Wystarczy!<br>Kapitan uniósł rękę do beretu.<br> - Nie zapomnę! Trzymajcie się zdrowo!<br>Stali w milczeniu, odprowadzając go spojrzeniami aż do furtki. Gdy znikł w cieniu drzew, Mandżaro wyciągnął notes. Wolno, z namaszczeniem przewracał kartki. Po chwili rzekł:<br> - Panowie, na dzisiaj służba skończona. Jutro po śniadaniu zbieramy się w szałasie.<br>Paragon uśmiechnął się pobłażliwie.<br> - Ja, panie nadinspektorze, proszę o urlop. - O urlop? - zdziwił się Mandżaro.<br> -Tak! Wszystkim nam należy się urlop. Na jutro PIHM zapowiada bezchmurną pogodę. Idziemy się kąpać.<br>Zakopane, wrzesień 1961
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego