Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
ach i och, prosimy - i tak dalej.
- Że też państwu nie wstyd tak przesadzać - mówię - krzywdzicie biedną dziewczynę. W głowie jej przewrócicie.
- Nieznośny. Niech się pan uspokoi i przestanie wreszcie przeszkadzać pannie Jance.
Siedli wszyscy na ławkach tyłem do ołtarza i czekają. Ja siadłem na oknie i schyliłem głowę. Janka namyśla się chwilę, bierze parę akordów, przerywa, poprawia się na krzesełku, znów chwila namysłu, potem uderza lewą i prawą ręką oktawę forte i przebiega krótką jak dreszcz kwartową gamkę. Dreszcz przebiega mi po krzyżu. Polonez As-dur Szopena. Nie podnosząc głowy czuję, jak uderza we mnie wzruszenie obecnych.
Tak się składa, że
ach i och, prosimy - i tak dalej.<br>- Że też państwu nie wstyd tak przesadzać - mówię - krzywdzicie biedną dziewczynę. W głowie jej przewrócicie.<br>- Nieznośny. Niech się pan uspokoi i przestanie wreszcie przeszkadzać pannie Jance.<br>Siedli wszyscy na ławkach tyłem do ołtarza i czekają. Ja siadłem na oknie i schyliłem głowę. Janka namyśla się chwilę, bierze parę akordów, przerywa, poprawia się na krzesełku, znów chwila namysłu, potem uderza lewą i prawą ręką oktawę forte i przebiega krótką jak dreszcz kwartową gamkę. Dreszcz przebiega mi po krzyżu. Polonez As-dur Szopena. Nie podnosząc głowy czuję, jak uderza we mnie wzruszenie obecnych.<br>Tak się składa, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego