pan leśniczy powiedział, że to nieprawda, że to studenci. I komu tu wierzyć?<br> - Jeżeli pani Trociowa na własne oczy widziała, to chyba prawda.<br>Trociowa uniosła ręce.<br> - Tyś mądry chłopiec, Paragon. Ja pierwsza widziałam... A jak huknęło pod zamkiem, to jakby się ziemia rozwarła...<br> - Jakby się ziemia rozwarła - zabasował Paragon. Spojrzała nań z rozczulającą wdzięcznością.<br> - Tyś miły chłopiec... Bo to przecie niemożebne, żeby studenci... prawda?<br> - Legalnie, że niemożebne. - No właśnie!<br>Paragon zerknął w głąb kuchni. Jeszcze raz owionęły go zapachy. Pociągnął nosem.<br> - Alem głodny - westchnął żałośnie.<br>Trociowa przechyliła ptasią głowę, uśmiechnęła się, pokazując dwa pieńki pożółkłych zębów.<br> - Może byś co, synku, zjadł