Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
pękły, rozbryzgując krew i białą maź daleko poza kordon nieruchomych wojowników. Tłum zafalował, odsuwając się od pomostu. Klęli ściskani i gnieceni, jakaś kobieta przewróciła się i teraz nie mogąc wstać pod naporem ludzi, wrzeszczała przerażona. Poszły w ruch pałki strażników, tłum w jednym miejscu odsunął się od grodowych, w innym naparł z impetem na szereg żołnierzy.
Lecz oto już zagrały trąby. Pachołkowie ściągnęli z szafotu ciała zabitych, wiadrami wody zmywali krew z desek. Kaci odsunęli się na bok, na pomoście został dowódca garnizonu grodowych. Dwóch towarzyszących mu doboszy uderzyło w bębny.
- Z wyroku Wielebnego Penge Afry, pana Gorczem, pana Leśnych Gór
pękły, rozbryzgując krew i białą maź daleko poza kordon nieruchomych wojowników. Tłum zafalował, odsuwając się od pomostu. Klęli ściskani i gnieceni, jakaś kobieta przewróciła się i teraz nie mogąc wstać pod naporem ludzi, wrzeszczała przerażona. Poszły w ruch pałki strażników, tłum w jednym miejscu odsunął się od grodowych, w innym naparł z impetem na szereg żołnierzy.<br>Lecz oto już zagrały trąby. Pachołkowie ściągnęli z szafotu ciała zabitych, wiadrami wody zmywali krew z desek. Kaci odsunęli się na bok, na pomoście został dowódca garnizonu grodowych. Dwóch towarzyszących mu doboszy uderzyło w bębny.<br>- Z wyroku Wielebnego Penge Afry, pana Gorczem, pana Leśnych Gór
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego