Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
mleko, kartofle i mąkę. Nie miałyśmy dosyć jedzenia, ale ja tego nie czułam. Czułam w żołądku tylko lęk. Twarz mi zeszczuplała, nos się wydłużył, a z oczu wyzierał strach i w niczym już nie przypominałam Shirleyki.

Jeździłam na ferie do mamy do Warszawy. Jola mnie zabierała do cyrku, gdzie strachem napawały mnie wyczyny akrobatów, i do kina, gdzie siedziałam w jeszcze większym napięciu, bo wszystko było po niemiecku i samych Niemców widziałam dokoła. Raz posłali mnie po mleko do Meinla, sklepu dla Niemców i folksdojczów. Po chwili telefon: Frau Haslauer, czyje jest to żydowskie dziecko? Walter zaraz mnie odwiózł do Starej
mleko, kartofle i mąkę. Nie miałyśmy dosyć jedzenia, ale ja tego nie czułam. Czułam w żołądku tylko lęk. Twarz mi zeszczuplała, nos się wydłużył, a z oczu wyzierał strach i w niczym już nie przypominałam Shirleyki.<br><br>Jeździłam na ferie do mamy do Warszawy. Jola mnie zabierała do cyrku, gdzie strachem napawały mnie wyczyny akrobatów, i do kina, gdzie siedziałam w jeszcze większym napięciu, bo wszystko było po niemiecku i samych Niemców widziałam dokoła. Raz posłali mnie po mleko do Meinla, sklepu dla Niemców i folksdojczów. Po chwili telefon: Frau Haslauer, czyje jest to żydowskie dziecko? Walter zaraz mnie odwiózł do Starej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego