Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
ze strony
detektywów niespodzianek. Na rozkaz Antoniusza wyruszyli małymi grupkami po dwóch, po trzech w stronę zamku. Polana opustoszała. Tylko w pierwszym namiocie, do którego prowadził przewód, paliło się światło, a na cienkich ścianach z namiotowego płótna widać było wyolbrzymiony, zniekształcony przez załamania cień człowieka. 4
Pokruszone mury starego zamczyska napełniał z wolna gęstniejący mrok. Narastała przejmująca wieczorna cisza, a z nią, z głębi ciemnych, zarosłych zielskiem zakamarków, pełzało coś, czego nie można określić słowami. Coś, co pulsuje podskórnie i liczy mijające chwile niesłyszalnym oddechem wieczoru.
Maniuś dał się opanować temu tajemniczemu nastrojowi. Skulił się w ciasnej wieżyczce, z narastającym lękiem
ze strony<br>detektywów niespodzianek. Na rozkaz Antoniusza wyruszyli małymi grupkami po dwóch, po trzech w stronę zamku. Polana opustoszała. Tylko w pierwszym namiocie, do którego prowadził przewód, paliło się światło, a na cienkich ścianach z namiotowego płótna widać było wyolbrzymiony, zniekształcony przez załamania cień człowieka. 4<br>Pokruszone mury starego zamczyska napełniał z wolna gęstniejący mrok. Narastała przejmująca wieczorna cisza, a z nią, z głębi ciemnych, zarosłych zielskiem zakamarków, pełzało coś, czego nie można określić słowami. Coś, co pulsuje podskórnie i liczy mijające chwile niesłyszalnym oddechem wieczoru.<br>Maniuś dał się opanować temu tajemniczemu nastrojowi. Skulił się w ciasnej wieżyczce, z narastającym lękiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego