erotyk w stylu Naruszewicza, Karpińskiego i Kniaźnina, nie dorównując ich wybitniejszym utworom". Najbardziej krzywdzącą i nietrafną opinię o Reklewskim sformułował jednakże Manfred Kridl: „Przyjaciel Brodzińskiego, Wincenty Reklewski <gap> posiadał może więcej talentu, ale zaprzągł go podobnie w służbę maniery sielankowej. Jest rzeczą znamienną, że w tych czasach ciekawych, gorących, pełnych napięcia dramatycznego ludzie ci, biorący czynny udział w Ťepopei napoleońskiejť, mający niewątpliwie mnóstwo silnych przeżyć – w poezji szli za konwenansem, za wzorami, opisywali fikcje i abstrakcje. Dwa były tego powody: pierwszy, że nie byli oni naprawdę poetami, że nic ich wewnętrznie nie zmuszało do wypowiadania swoich własnych uczuć, poza tym