owce</> - wspomina sztygar w Jeziórku, Czesław Duma. - <who5>Ludzie z miasta przyjeżdżali, rozbijali nad wodą namioty. Mogli się spokojnie bawić: u nas nie było chuliganów.</><br>Letnie festyny koło domu ludowego też odbywały się z kulturą. Mężczyźni oblegali najpierw beczki z piwem, dobywanym poprzez pipy; kobiety stały wtedy z boku. Jak się napili, nagadali, towarzystwo się integrowało. Podłoga aż trzeszczała, gdy szli w tany. Przygrywały miejscowe kapele. Najsławniejszym muzykiem z Jeziórka był skrzypek - kierownik szkoły, Władysław Łupicki. Przyszedł do pracy w 1939 r., został na całe życie. <br>Był więc dom ludowy, szkoła, remiza straży ogniowej, koło gospodyń, LZS, sklep i kiosk; prąd od