i szepnęłam:<br>- Tak bardzo bym chciała być taka jak ty!<br>a ona sięgnęła natychmiast do torebki, wyjęła grzebień i moje dawno niestrzyżone włosy uczesała w dziewczęcą fryzurkę z grzywką, potem przyczerniła mi węglem brwi, pociągnęła szminką wargi, a w końcu podała mi lusterko: przyjrzałam się i klasnęłam w dłonie - byłam naprawdę podobna do mamy z tej dawnej fotografii, jeszcze z Drohobycza,<br>a za oknami naszego panińskiego domu znużone lato pławiło się leniwie w upale, ściany pociły się żywicą, mama starła mi szminkę z ust i pocałowała mnie uchylonymi wargami, poczułem jej oddech, zapach jej skóry, smak jej śliny, i przyszło mi