niecierpliwie z jednej pary nóg na drugą, z drugiej na trzecią. Aż nagle zwęszyli w tłumie dra Sigismunda K. Durchfreuda, który właśnie torował sobie wraz z prof. Mmaa drogę do baru ,,Pod Stonogą" i szeptał: ,,Widzisz, Mmaaś, ten Ćwierciak wyprzedził nas i zajął stanowisko przed nami".<br> Jak jeden termit ruszyli naprzód, dopadli Durchfreuda, powalili go na ziemię i depcząc po <orig>abdomenie</> i <orig>thoraxie</> doktora, swymi dwiema kończynami przednimi próbowali nowego <orig>pas, pas des mammiferes bipedes - bimanes</>, typ <hi rend="spaced">homo</>.<br> *<br> Boczne ulice były ciche i spokojne o tej porze. Boczne ulice żyły swoim własnym życiem i nie interesowały się tunelem Akademii.<br> Jedną z