ostatnie zdanie Ćwierciakiewicza dosłyszał, faktem jednak było, że po chwili namysłu ruszył również z miejsca i stanął za <orig>abdomenem</> swego Drugiego Asystenta.<br> W tym momencie Drugi Asystent wykrzyknął:<br> - Na moją komendę, <orig>pas des freres sixpedes</>, za mną! Pierwsza lewa, druga prawa, trzecia lewa, pierwsza prawa, druga lewa, trzecia prawa! - ruszyli naprzód i wydawało się, że to Sześciostopa Bogini Historii Termitów stąpa korytarzami Osiedla.<br> *<br> W opustoszałym audytorium stał na katedrze prof. Mmaa. Stał nieruchomo, milcząc. A wtedy ze środka sali rozległ się głos:<br> - ,,...do których podejść możemy z całkowitym obiektywizmem..<br> - Kto tam? - przeraził się profesor.<br> Niebylejaki tkwił wciąż na swym dawnym miejscu