Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
niebieskie oczy rozświetlił nagły blask, usta zdawały się prosić o pocałunek. Objął ją, kołysał lekko w ramionach pieszcząc wargami. Oparła skroń o policzek, lgnęła całym ciałem.
- Och, Istvan, Istvan, jak strasznie dawno cię nie widziałam - żaliła się, łapiąc pieszczotliwie zębami koniec ucha. - Kiedy profesor powiedział, że jedzie do Delhi, prosiłam, naprzykrzałam się, Connoly, porządny chłopak, obiecał, że mnie zastąpi...
Usiedli obok siebie, trzymała kurczowo jego dłoń, jakby w lęku, że ją opuści. Opowiadała o przyjeździe komisji UNESCO, którą ma jutro witać na lotnisku. Cały program właściwie ograniczał się do oficjalnych uroczystości, w których powinna pokazać się, zaznaczyć swoją obecność, zaproponować, że
niebieskie oczy rozświetlił nagły blask, usta zdawały się prosić o pocałunek. Objął ją, kołysał lekko w ramionach pieszcząc wargami. Oparła skroń o policzek, lgnęła całym ciałem.<br>- Och, Istvan, Istvan, jak strasznie dawno cię nie widziałam - żaliła się, łapiąc pieszczotliwie zębami koniec ucha. - Kiedy profesor powiedział, że jedzie do Delhi, prosiłam, naprzykrzałam się, Connoly, porządny chłopak, obiecał, że mnie zastąpi...<br>Usiedli obok siebie, trzymała kurczowo jego dłoń, jakby w lęku, że ją opuści. Opowiadała o przyjeździe komisji UNESCO, którą ma jutro witać na lotnisku. Cały program właściwie ograniczał się do oficjalnych uroczystości, w których powinna pokazać się, zaznaczyć swoją obecność, zaproponować, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego