szkło, policzki miał grube i błyszczące, jakby je pogryzły pszczoły.<br>Podszedł do Klary i powiada: "Boże, wybacz mi grzesznemu. B oże, uchroń twoją między nogami! - Udawał, że płacze.<br>- Post, post, a ja zachcianki mam na ciepłe nóżki." - Ten w drzwiach śmiał się.<br>"Tak ty nie dasz? - mówił do Klary ten napuchły. Klara westchnęła.<br>- Nu, bladolica moja, mów: tak albo nie tak?" "Nie!" - krzyknęła Klara.<br>"Tak ja sam wezmę.<br>Nie dasz?" "Nie!" - krzyknęła jeszcze raz Klara.<br>To stawaj pod ścianę, mać twoją w zad!" Ale za chlewem ktoś strzelił, potem zielona rakieta rozświetliła podwórze, hilfspolicaje znosili na sanie zrabowane rzeczy.<br>Furman stał