Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
i duszne, przesycone wyziewami gnijących wodorostów. Nagle grota rozszerzyła się i podwyższyła. Mogli już wstać i wyprostować zbolałe karki. Woda sięgała zaledwie do łydek.
- Już niedaleko - szepnął przewodnik. - Obym tylko nie wszedł w boczny, ślepy korytarz. - Posuwał się wolno, ostrożnie, obmacując ściany. Wreszcie stanął niezdecydowany i przywołał Calendia. We dwóch naradzali się przypominając sobie różne zapamiętane znaki. Wreszcie uzgodnili dalszą drogę. Szli już niedługo.
- Dobrze jest! - usłyszeli radosny okrzyk Calendia.
Ciemność w grocie rozjaśniła się trochę, woda opadła niemal do kostek. Jeszcze kilkanaście kroków i znaleźli się u wylotu. Poczuli świeży powiew morskiego wiatru i zapach jakichś krzewów. Odetchnęli radośnie.
Kalias ujrzał
i duszne, przesycone wyziewami gnijących wodorostów. Nagle grota rozszerzyła się i podwyższyła. Mogli już wstać i wyprostować zbolałe karki. Woda sięgała zaledwie do łydek.<br>- Już niedaleko - szepnął przewodnik. - Obym tylko nie wszedł w boczny, ślepy korytarz. - Posuwał się wolno, ostrożnie, obmacując ściany. Wreszcie stanął niezdecydowany i przywołał Calendia. We dwóch naradzali się przypominając sobie różne zapamiętane znaki. Wreszcie uzgodnili dalszą drogę. Szli już niedługo.<br>- Dobrze jest! - usłyszeli radosny okrzyk Calendia.<br>Ciemność w grocie rozjaśniła się trochę, woda opadła niemal do kostek. Jeszcze kilkanaście kroków i znaleźli się u wylotu. Poczuli świeży powiew morskiego wiatru i zapach jakichś krzewów. Odetchnęli radośnie.<br>Kalias ujrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego