dużo, to świniom można dać, a z tymi tu nie<br>było co zrobić... biskupa przyjechali obejrzeć, prawie święci od tego<br>pragnienia. Stoją w błocie po kolana, jeden na drugim, piąty na<br>dziesiątym i tylko im w głowie biskup i biskup. Mógłbyś takiego szydłem<br>gdzie kolnąć i aniby drgnął. Taki to naród twardy. Niby to czekają,<br>niby to każdy jeden na miejscu kołkiem stoi, a jak się dobrze<br>przyjrzysz, to wszędzie go pełno, a tyle zamieszania i kłopotu wszędzie<br>robi, co i stado gęsi. Stali więc i od samego rana naciągali szyje, a<br>tu nowe procesje walą, aż wyobrażenia na to nie