armia Massuda jak odrętwiała długie tygodnie tkwiła w okopach, czekając na rozkazy. W końcu mudżahedini, wybudzeni z letargu eksplozjami amerykańskich bomb i rakiet, a także perspektywą odbicia z rąk talibów Kabulu i całego kraju, ruszyli do boju i wkroczyli do stolicy. Już jako nowi przywódcy rządowym dekretem ogłosili komendanta bohaterem narodowym i chcieli drukować jego wizerunek na bezwartościowych banknotach miejscowej waluty. Wzgórze Męczenników w dolinie Pandższiru, gdzie wbrew wcześniejszym dyspozycjom pochowano Massuda w mauzoleum z czerwonych cegieł, stało się obiektem obowiązkowych pielgrzymek dla wszystkich oficjalnych gości, a złożenie pokłonu nad mogiłą komendanta pierwszą, obowiązkową próbą dla wszystkich tych, którym śniły się