Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
miasto, jeżeli zaraz do nich nie wyjdziesz.
- Nie czuję się najlepiej.
- Musisz. Lada dzień wybory.
Wielki spodek hali zawirował nad głową zbawcy ludzkości. A potem opadł nieubłaganie burząc mu grzywkę. Niezwyciężony poganiacz historii czuł, że jest małą dziewczynką.
Wspiął się ślamazarnie na Golgotę wiecu. Niechętnie podniósł rękę. Sześćdziesiąt tysięcy faszystowskiego narybku w jednej chwili uczyniło to samo. Z ich gardeł wyskoczył huragan uwielbienia. To dodało mu sił. Spróbował coś powiedzieć. Udało się. Powtórzył. Wybuch aplauzu. Więc jeszcze raz. I jeszcze. Fala uniosła sklepienie i odrzuciła daleko.
Poczuł moc.
- Jesteście krwawym nawozem historii! - ryknął.- Na waszych ciałach zbuduję Imperium. Rozerwę świat na
miasto, jeżeli zaraz do nich nie wyjdziesz.<br>- Nie czuję się najlepiej.<br>- Musisz. Lada dzień wybory.<br>Wielki spodek hali zawirował nad głową zbawcy ludzkości. A potem opadł nieubłaganie burząc mu grzywkę. Niezwyciężony poganiacz historii czuł, że jest małą dziewczynką.<br>Wspiął się ślamazarnie na Golgotę wiecu. Niechętnie podniósł rękę. Sześćdziesiąt tysięcy faszystowskiego narybku w jednej chwili uczyniło to samo. Z ich gardeł wyskoczył huragan uwielbienia. To dodało mu sił. Spróbował coś powiedzieć. Udało się. Powtórzył. Wybuch aplauzu. Więc jeszcze raz. I jeszcze. Fala uniosła sklepienie i odrzuciła daleko.<br>Poczuł moc.<br>- Jesteście krwawym nawozem historii! - ryknął.- Na waszych ciałach zbuduję Imperium. Rozerwę świat na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego