i ustawili w jeziorze, a nie przebudziła się - dopiero potem krzyczała, nie rozumiejąc gdzie jest. I spacery po tym jeziorze, w białym baciku z żaglami. To wyławiał Tomasz ze zdarzeń i nazwisk mniej go obchodzących.<br>Babce też zawdzięczał powiastki o <orig>facesjach</> sławnego na całą Litwę żarłoka i oryginała, Bitowta. Kiedy nastawało lato, Bitowt kazał oporządzać drewnianą brykę i ładować na jej tył <orig>poszor</> dla koni; zasiadał w <orig>pudermantlu</> za furmanem i ruszał w podróż, która trwała kilka miesięcy, bo rzemiennym dyszlem zajeżdżał do wszystkich majątków po drodze, gdzie go podejmowano jak króla, także dlatego, że strach budził jego złośliwy język, żeby