Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
Izbę trzeba pochwalić. Stół z bierwion, bierwiono,
Które dzbanki nad kuchnią podświetla czerwono.
Ksiąg niewielki trybularz. Starych ilustracji
Dla smaczności welinu, linienia lustracji.
Przy krakowskim ratuszu sylwetka Kościuszki
Jak z dziejów relikwiarza wyjęta kość z puszki.

Potem kolejny szpargał. Na złotym szpargale
Dalibóg, okręciki biorą w żagle dale.
Jakże czół nastawiały zdobyczne okręty,
Na golfstromów wykręty, raf zmyślne okręty.
Skoroś taki ujarzmiał żaglowny frachtowiec,
Znajomość przedsięwzięcia, dojrzały fach dowiedź!

A owóż fotografia. Już nieboszczka - żona
Od patrzeń spopielona, ledwo zniknie, płona.
Jeszcze jeden na kliszy starczy pocałunek,
Potem trzeba samemu jeździć po całunek.
Ot, i wilgoć nasiąkła w zżółkłe siano wąsów
Izbę trzeba pochwalić. Stół z bierwion, bierwiono,<br>Które dzbanki nad kuchnią podświetla czerwono.<br>Ksiąg niewielki trybularz. Starych ilustracji<br>Dla smaczności welinu, linienia lustracji.<br>Przy krakowskim ratuszu sylwetka Kościuszki<br>Jak z dziejów relikwiarza wyjęta kość z puszki.<br><br>Potem kolejny szpargał. Na złotym szpargale<br>Dalibóg, okręciki biorą w żagle dale.<br>Jakże czół nastawiały zdobyczne okręty,<br>Na golfstromów wykręty, raf zmyślne okręty.<br>Skoroś taki ujarzmiał żaglowny frachtowiec,<br>Znajomość przedsięwzięcia, dojrzały fach dowiedź!<br><br>A owóż fotografia. Już nieboszczka - żona<br>Od patrzeń spopielona, ledwo zniknie, płona.<br>Jeszcze jeden na kliszy starczy pocałunek,<br>Potem trzeba samemu jeździć po całunek.<br>Ot, i wilgoć nasiąkła w zżółkłe siano wąsów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego