Typ tekstu: Książka
Autor: Koral Danuta
Tytuł: Wydziedziczeni
Rok: 1997
na wozie - odpowiedzieli z chytrym uśmieszkiem.
Studnia była głęboka, ale po takiej operacji zabrakło w niej wody do wieczornego pojenia krów i koni.
Mama poczerwieniała ze złości.
- Dość tego! - krzyknęła. - Nie pozwalam! Żebym tego więcej nie widziała. Krętacze!
I odeszła, oburzona nieuczciwością, której nie tolerowała.
Kiedy siano wyschło w kopach, następowało stożenie i zwózka. Stożono to, co nie mieściło się w stodole. Kopy znikały stopniowo, a stóg piął się coraz wyżej. Wreszcie specjalista od stożenia oznajmiał:
- Już zakopiam - i przystępował do stromego budowania szczytu stogu.
Stóg musiał być równy i kształtny, jak okrągła średniowieczna baszta ze spiczastym hełmem. Kto nie potrafił
na wozie - odpowiedzieli z chytrym uśmieszkiem.<br>Studnia była głęboka, ale po takiej operacji zabrakło w niej wody do wieczornego pojenia krów i koni.<br>Mama poczerwieniała ze złości.<br>- Dość tego! - krzyknęła. - Nie pozwalam! Żebym tego więcej nie widziała. Krętacze!<br>I odeszła, oburzona nieuczciwością, której nie tolerowała.<br>Kiedy siano wyschło w kopach, następowało &lt;orig&gt;stożenie&lt;/&gt; i zwózka. &lt;orig&gt;Stożono&lt;/&gt; to, co nie mieściło się w stodole. Kopy znikały stopniowo, a stóg piął się coraz wyżej. Wreszcie specjalista od stożenia oznajmiał:<br>- Już &lt;orig&gt;zakopiam&lt;/&gt; - i przystępował do stromego budowania szczytu stogu. <br>Stóg musiał być równy i kształtny, jak okrągła średniowieczna baszta ze spiczastym hełmem. Kto nie potrafił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego