Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
szpary w kotarach padały w głębi na salę nikłe smugi światła.
Ośmielone pomywaczki wysuwały się jedna po drugiej z kuchennego korytarza. Wyjrzał i kucharz w białej czapeczce. Za nim wychyliła się stara Jurgeluszka. Mały boy znowu wdrapał się na stolik. Tym razem nikt go nie spędził.
Przez dłuższą chwilę Kotowicz nasycał się wywołanym nastrojem. Czuł się teraz samą doskonałością. Zachwyt w nim grał jak organy. Wyprostował się, wyogromniał dzięki temu i naraz nowym, jeszcze nie użytym gestem wyciągnął przed siebie ramiona.
- Wspaniale! Nadzwyczajnie! A teraz wielkie odkrycie. Une grande decouverte. Olśniewający finał. Powitanie dnia. Panie i panowie! Genialny pomysł. Poprowadzimy poloneza. Voilá
szpary w kotarach padały w głębi na salę nikłe smugi światła.<br>Ośmielone pomywaczki wysuwały się jedna po drugiej z kuchennego korytarza. Wyjrzał i kucharz w białej czapeczce. Za nim wychyliła się stara Jurgeluszka. Mały boy znowu wdrapał się na stolik. Tym razem nikt go nie spędził.<br>Przez dłuższą chwilę Kotowicz nasycał się wywołanym nastrojem. Czuł się teraz samą doskonałością. Zachwyt w nim grał jak organy. Wyprostował się, wyogromniał dzięki temu i naraz nowym, jeszcze nie użytym gestem wyciągnął przed siebie ramiona.<br>- Wspaniale! Nadzwyczajnie! A teraz wielkie odkrycie. Une grande decouverte. Olśniewający finał. Powitanie dnia. Panie i panowie! Genialny pomysł. Poprowadzimy poloneza. Voilá
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego