zdobyliśmy ogromne doświadczenie, dowodząc wielonarodową dywizją. Dotąd potrafili to robić tylko Amerykanie i Brytyjczycy - podkreśla gen. Tyszkiewicz.<br><br>Ale pytany o szczegóły współdziałania z kontyngentami z ponad 20 państw, które weszły w skład wielonarodowej dywizji, podkreśla, że nie tylko wtedy, kiedy budował dywizję, ale i dziś musi być dyplomatą. Stwierdza, że natowskie procedury na utworzenie i zgranie dywizji przewidują 4-5 lat. Polska armia miała na to 4 miesiące. Stworzony został jednolity 350-osobowy sztab, w którym byli przedstawiciele 24 państw. - A lekko nie było, bo niektórzy nie byli zainteresowani naszym sukcesem. Teraz wiemy, na jakie nacje możemy liczyć, które i do