Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
dwa palce z wysokiego brzegu, z daleka od zdradzieckiej
toni, jakby się bał zamoczyć bodaj kraj sutanny, upominał go, by pamiętał o
możliwości cudów!. Ale Grodzicki, omijając to rogate słowo, przedsięwziął
obronę na własną rękę.
- Przyczynę wiążecie (Teofil zasiadał już w owym "wy", które mu pochlebiało>
z prawem natury, prawu natury dajecie oparcie w sile przyrody, a tę już zostawiacie
bez objaśnień. Wszystko się u was porusza bez początku i końca. Perpetuum mobile,
którego nie potrafiliście skonstruować na Ziemi, przenieśliście w nieskończoną
przestrzeń.
- Wszystko podlega pewnym prawom. Niektórych praw jeszcze nie znamy. Te dwa
proste twierdzenia zawierają cały sens nauki. Nie
dwa palce z wysokiego brzegu, z daleka od zdradzieckiej <br>toni, jakby się bał zamoczyć bodaj kraj sutanny, upominał go, by pamiętał o <br>możliwości cudów!&lt;page nr=219&gt;. Ale Grodzicki, omijając to rogate słowo, przedsięwziął <br>obronę na własną rękę.<br> - Przyczynę wiążecie (Teofil zasiadał już w owym "wy", które mu pochlebiało> <br>z prawem natury, prawu natury dajecie oparcie w sile przyrody, a tę już zostawiacie <br>bez objaśnień. Wszystko się u was porusza bez początku i końca. Perpetuum mobile, <br>którego nie potrafiliście skonstruować na Ziemi, przenieśliście w nieskończoną <br>przestrzeń.<br> - Wszystko podlega pewnym prawom. Niektórych praw jeszcze nie znamy. Te dwa <br>proste twierdzenia zawierają cały sens nauki. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego