i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom ...". Nigdy nie dotarły do mnie z taką mocą i nie wywołały takich refleksji jak w owym momencie.<br>Rzeczywiście, jak to jest z tym odpuszczaniem? Czy nie są to jednostronne roszczenia wobec Boga - prośby o przebaczenie, litość, łaskawe spojrzenie. Takie natychmiastowe, bez żadnych warunków, zobowiązań, tak po prostu, bo mi się należy? Spodziewam się miłości, lecz co daję w zamian? Czy umiem przebaczać moim winowajcom? Trudne pytania, jeszcze trudniejsze odpowiedzi. Pojawiają się słowa: ale, przecież, dlaczego ja? Już nie jest to takie jednoznaczne. Znajduje się wiele argumentów we własnej obronie, ocenie