lat powtarzano mi do znudzenia, że Mickiewicz wielkim poetą jest, a nawet wieszczem. Mickiewicz w szkole podstawowej i średniej lat 70, funkcjonował jako kulminacja, opoka i ostoja polskiej literatury. Dowodem było wkuwanie na pamięć Inwokacji, "przerabianie" Dziadów i garści sonetów. Pamiętam jako bardzo odważne i objęte klauzulą "osobistego zdania" stwierdzenie nauczycielki polskiego w ostatniej klasie podstawówki, iż Słowacki jest lepszy. Być może jest tajemnicą dla profesorów od literatury, lecz faktem dla zwykłych zjadaczy prozy i poezji, że trójca wieszczów w żywym obiegu literackim drugiej połowy XX wieku po prostu nie istnieje. Jest tylko obowiązek szkolny i tomy w twardych oprawach nadające splendoru