A ona się upierała, że nie, że jeszcze nigdy tak długo nie było spokojne. Lekarz też się nie spieszył. A potem łaził po niej słuchawką, coraz bardziej zaniepokojony. "Nie mogę pochwycić tętna. Nie słyszę''. I zaraz zaczął się poród. Udusiło się pępowiną dwa razy okręconą wokół szyjki. Jakby je ktoś naumyślnie zdławił.<br>Istvan wiedział, że radża cierpi, uważa to, co go spotkało, za straszną niesprawiedliwość, szyderstwo losu. Ręka, w której trzymał słuchawkę, zrobiła się śliska od potu. Jeśli ja to tak odczułem, cóż dopiero on?<br>- Mogę w czymś pomóc?<br>- Nie. Miał czub mokrych czarnych włosów, twarzyczkę skrzywioną jak do płaczu. Mówili