Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Stefan przyjechał tu tydzień przed innymi - ciągnął Boszko. - Mało wypoczywał, cały czas tłukł oesy, szczególnie te na nocnej pętli. I ja teraz miałbym uwierzyć, że wyleciał z trasy, którą znał na pamięć, którą dyktował mu cały czas pilot? To zbyt niewiarygodne.
- Cóż więc się mogło stać?
- Mogły wysiąść hamulce, mógł nawalić układ kierowniczy, instalacja elektryczna - wyliczał odginając palce - aha, mogła jeszcze strzelić guma.
- Gumy były całe - wtrącił kapitan - telefonowali z komendy.
- Więc trzy ewentualności. Czy to się da sprawdzić?
- Wóz ponoć bardzo rozbity, ale mamy przecież świetnych fachowców, więc chyba tak.
- To radzę panu - powiedział bardzo poważnie Boszko - żeby pan polecił
Stefan przyjechał tu tydzień przed innymi - ciągnął Boszko. - Mało wypoczywał, cały czas tłukł oesy, szczególnie te na nocnej pętli. I ja teraz miałbym uwierzyć, że wyleciał z trasy, którą znał na pamięć, którą dyktował mu cały czas pilot? To zbyt niewiarygodne.<br>- Cóż więc się mogło stać?<br>- Mogły wysiąść hamulce, mógł nawalić układ kierowniczy, instalacja elektryczna - wyliczał odginając palce - aha, mogła jeszcze strzelić guma.<br>- Gumy były całe - wtrącił kapitan - telefonowali z komendy.<br>- Więc trzy ewentualności. Czy to się da sprawdzić?<br>- Wóz ponoć bardzo rozbity, ale mamy przecież świetnych fachowców, więc chyba tak.<br>- To radzę panu - powiedział bardzo poważnie Boszko - żeby pan polecił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego