Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
brałem, bo wtedy każdy brał,
co się tylko dało, meble, dywany, lustra, nawet deski z podłóg, kafle z
pieców, a nade wszystko ziemię. Na ziemię przyszedł wreszcie czas, tak
że jedna ziemia miała cenę prawdziwą. Tylko ten brał naprawdę, kto
ziemię brał. Cóż więc mogły książki znaczyć wobec ziemi? Książek nawet
nie
miał kto brać prócz mnie, który się jeden taki znalazłem, chociaż
co się wstydu przez to najadłem, to sam najlepiej wiem. Kiwali ludzie
nade mną, użalali się, co życzliwsi przyganiali:
- Czas ziemię brać, panie nauczycielu, nie książki.
Tym bardziej mi wstyd było, bo zdawałem sobie sprawę, że się nie nade
brałem, bo wtedy każdy brał,<br>co się tylko dało, meble, dywany, lustra, nawet deski z podłóg, kafle z<br>pieców, a nade wszystko ziemię. Na ziemię przyszedł wreszcie czas, tak<br>że jedna ziemia miała cenę prawdziwą. Tylko ten brał naprawdę, kto<br>ziemię brał. Cóż więc mogły książki znaczyć wobec ziemi? Książek nawet<br>nie miał kto brać prócz mnie, który się jeden taki znalazłem, chociaż<br>co się wstydu przez to najadłem, to sam najlepiej wiem. Kiwali ludzie<br>nade mną, użalali się, co życzliwsi przyganiali:<br> - Czas ziemię brać, panie nauczycielu, nie książki.<br> Tym bardziej mi wstyd było, bo zdawałem sobie sprawę, że się nie nade
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego