Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
wzrok z wydmy na wydmę, odnajdując coraz to inne odcienie brzoskwiniowego pałania, im dalsze, tym bardziej rude, poszatkowane sierpami czarnych cieni, aż tam, gdzie zlewając się w jedną żółtą szarość okalały groźnie sterczące płyty nagich skał wulkanicznych. Stał tak i patrzał, a jego ludzie, bez pośpiechu, ruchami zautomatyzowanymi przez wieloletni nawyk, robili sakramentalne pomiary, zamykali w małych pojemnikach próbki powietrza i piasku, mierzyli radioaktywność gruntu przenośną sondą, której wiertniczy korpus podtrzymywał arktan. Rohan nie zwracał na ich krzątanie się żadnej uwagi. Maska obejmowała tylko nos i usta, oczy i całą głowę miał wolną, bo zdjął z niej płytki hełm ochronny. Czuł
wzrok z wydmy na wydmę, odnajdując coraz to inne odcienie brzoskwiniowego pałania, im dalsze, tym bardziej rude, poszatkowane sierpami czarnych cieni, aż tam, gdzie zlewając się w jedną żółtą szarość okalały groźnie sterczące <page nr=16> płyty nagich skał wulkanicznych. Stał tak i patrzał, a jego ludzie, bez pośpiechu, ruchami zautomatyzowanymi przez wieloletni nawyk, robili sakramentalne pomiary, zamykali w małych pojemnikach próbki powietrza i piasku, mierzyli radioaktywność gruntu przenośną sondą, której wiertniczy korpus podtrzymywał <orig>arktan</>. Rohan nie zwracał na ich krzątanie się żadnej uwagi. Maska obejmowała tylko nos i usta, oczy i całą głowę miał wolną, bo zdjął z niej płytki hełm ochronny. Czuł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego