odcinku młodzieżowym), sami zaś zbierali się u Szczęsnego. Jak przedtem u Gawlikowskiego, Szczęsny czytywał im na głos, bo z nich wszystkich on był w piśmie najmocniejszy.<br>Bajurski - który wodził rej wśród bezrobotnych na zielonej "łączce" Celulozy, dzieląc sprawiedliwie, podług kolejki, każdy złapany "sezon czasowy", wyładunek czy parodniową robotę w kanałach - nazajutrz po zebraniu u Szczęsnego, siadłszy gdzieś pod daszkiem ze swą paczką, wyczytywał z rządowej gazety takie rzeczy, że cenzorowi oko by zbielało. A robił to zawsze tak biegle, iż nikt nigdy nie wątpił: czy on w ogóle czytać umie?<br>Szczęsny, wciąż jeszcze szukający pracy, miał sporo czasu załatwiał więc drobne