Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Bronsteina i odgrywam wielkiego chojraka. Więc co Bronstein dedukuje? Że analogiczna sytuacja: znowu mi odbiło i oto zamierzam nadstawiać karku za ojczyznę, a to mianowicie wyciągając na wierzch Grzyb i Modlitwę.
- To wciąż nie tłumaczy, dlaczego ci ją przesłał.
- Och, tak sobie myślę... nierzeźbiony... trevelyanista... powieszony w przeddzień upadku państwa... nazbyt radykalny nawet dla generał Kleist... Może z niego był patriota patologiczny?
*
Sześciokrotnie przelatywały nad Strefą helikoptery. W miarę jak wychodzili z dzielnic "pierwszych trzech czwartych" i wkraczali w rejony znacznie luźniejszej zabudowy, w pas niegdysiejszych samodzielnych miasteczek podnowojorskich - stawało się coraz oczywistszym, że nie uda im się w ten sposób
Bronsteina i odgrywam wielkiego chojraka. Więc co Bronstein dedukuje? Że analogiczna sytuacja: znowu mi odbiło i oto zamierzam nadstawiać karku za ojczyznę, a to mianowicie wyciągając na wierzch Grzyb i Modlitwę. <br>- To wciąż nie tłumaczy, dlaczego ci ją przesłał. <br>- Och, tak sobie myślę... nierzeźbiony... &lt;orig&gt;trevelyanista&lt;/&gt;... powieszony w przeddzień upadku państwa... nazbyt radykalny nawet dla generał Kleist... Może z niego był patriota patologiczny?<br>*<br>Sześciokrotnie przelatywały nad Strefą helikoptery. W miarę jak wychodzili z dzielnic "pierwszych trzech czwartych" i wkraczali w rejony znacznie luźniejszej zabudowy, w pas niegdysiejszych samodzielnych miasteczek podnowojorskich - stawało się coraz oczywistszym, że nie uda im się w ten sposób
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego